Od zarania dziejów, tereny nadrzeczne były wymarzonym i
pożądanym miejscem na zakładanie osad ludzkich. Osady powstawały blisko rzek, ponieważ były one szlakiem transportowym
oraz stanowiły źródło wody i pożywienia.
Tym też kierował się na początku lat
80-tych siedemnastego wieku, William Penn, który wybrał malownicze miejsce między
rzeką Delaware i jej dopływem Schuylkill, gdzie założył Filadelfię, która z biegiem lat z małej osady zmieniła się w największe w
Ameryce, i znane na całym świecie, centrum przemysłowo handlowe.
Filadelfia utrzymała ten tytuł aż do 1820 roku, kiedy to jej rolę przejął Nowy Jork. Analizując historię
Filadelfii, można także prześledzić rolę rzeki na każdym etapie rozwoju miasta.
Filadelfia była pierwszym portem śródlądowym północno-wschodniego
wybrzeża Ameryki Północnej, powstałym na tzw. Fall
Line, linii rozdzielającej dwa regiony fizjograficzne, Piedmont i Nizinę Atlantycką, i wyznaczającej
limit śródlądowej nawigacji statków oceanicznych.
Rzeka Delaware osiąga około
1,5 km szerokości na wysokości Filadelfii. Wczesny
rozwój miasta miał miejsce nad samym brzegiem rzeki, umożliwiającym dogodny
dostęp do transportu wodnego. Część nabrzeża została wypełniona i nadbudowana
by ten dostęp
był
jeszcze korzystniejszy.
W połowie dziewiętnastego wieku w mieście nastąpiły zmiany, które zapoczątkowały proces oddzielania się miasta od nabrzeża
Delaware. Majętni mieszkańcy i kupcy zaczęli opuszczać tą najstarszą część
miasta. Stopniowo wszelkie obywatelskie inicjatywy oraz drobny handel zostały
przeniesione w głąb lądu, pozostawiajac nadbrzeże wielkim koncernom handlowo
przemysłowym.
Nie pozostały one jednak nad brzegiem na długo. Gdy w 1846 powstała Pensylwańska Kolej, całe nabrzeże
zaczęło zmieniać swój wizerunek. Wraz z poprawą lądowego transportu, te wielkie
przedsiębiorstwa pomału przeniosły się tam, gdzie i teren pod budowę i robocizna były tańsze.
Ta przeprowadzka pozostawiła
nabrzeże zdegradowanym, obumarłym i zatrutym. I tak w ciągu niecałych 300 lat piękne
tereny zalewowe, spowite bogatą roślinnością wodną i rojące się od ryb,
zamieniły się w martwą rzekę uzbrojoną w niezliczone pirsy, pomosty
rozładunkowe i wysokie betonowe ściany chroniące tereny nadrzeczne przed przypływami.
Konstrukcje te
nie tylko odgrodziły rzekę od ludzi, ale także od jej naturalnych
terenów zalewowych, które są nieodłączną cześcią rzeki jako zdrowego
ekologicznie systemu. Konstrukcja autostrady międzystanowej, w latach 60-tych
dwudziestego wieku, była ostatecznym
ciosem, który fizycznie odciął miasto od rzeki Delaware, stawiając tym
bezprecedensowe wyzwanie dla obecnego i przyszłych pokoleń.
Linie kolejowe i autostrady przecinające Filadelfię przeprowadzono wzdłuż nabrzeży rzek Delaware i Schuylkill w efekcie odcinając od nich miasto
Po wielu latach zaniedbań, degradacji
i zanieszczyszczenia, rzeka Delaware zaczyna wracać do łask. Zawdzięcza to swojemu naturalnemu pięknu, które wciąż można
dostrzec, bliskości natury i niezrównanym wartością ekologicznym, które dopiero
obecne pokolenie zaczyna doceniać.
Rzeka jest w dalszym ciągu zanieczyszczana,
a zdegradowane brzegi wymagają specjalistycznej odnowy. Inicjatywa rewitalizacji nadrzecza łączy profesjonalistów
wielu dziedzin: architektów, architektów krajobrazu, ekologów i inżynierów.
W
ten proces włączeni są także mieszkańcy miasta, lokalny samorząd oraz
organizacje pozarządowe, które od kilku lat inwestują w opracowanie planów
koncepcyjnych dotyczących nabrzeża Delaware na całej jej filadelfijskiej
długości.
Wzdłuż rzeki Delaware zachowały się miejsca, gdzie można poznać jej dzikie piękno i nieujarzmiony charakter
Zdając sobie sprawę z tego, że większość terenów
nadrzecznych jest w rękach prywatnych, filadelfijskie debaty związane z Delaware rozważają dwa
podstawowe dylematy: kto powinien mieć kontrolę nad procesem planowania
terenami nadrzecznymi i komu te tereny mają służyć.
Czy należy planować dla przedstawicieli
mniejszości etnicznych i uboższych społeczności, które obecnie zamieszkują tereny poprzemysłowe
w sąsiedztwie rzeki?
Czy pokładać nadzieję w
ewentualnej gentryfikacji terenów nadrzecznych, gdzie wraz z poprawą warunków
życia, usytuowaniem
prestiżowych inwestycji, zbudowaniem parków z dostępem do rzeki, czyli zwiększeniem
atrakcyjności tych miejsc, nastąpi napływ zamożniejszych przedstawicieli społeczności, co następnie zmieni sposób selekcjonowania kolejnych inwestorów i
użytkowników.
Czy dla ludzi, którzy chcą
przyjść nad rzekę by bezpośrednio doświadczyć dzikiej przyrody, zdrowego,
niezdegradowanego środowiska, czy skorzystać z możliwości wędkowania? Chodzi
szczególnie o ludzi, którzy są takiego kontaktu na codzień pozbawieni.
Czy dla miłośników sportu, którzy przybędą
tu by skorzystać z boisk lub oddać się innej formie rekreacji?
Czy dla samej natury, zwierząt
i roślin, które zasiedlą odnowiony ekosystem terenów nadrzecznych? Miejsca te
służyłyby oczywiście edukacji ekologicznej, pomagającej w rozumieniu i
respektowaniu przyrody.
Zdegradowane otoczenie parku Generała Pułaskiego
To jeden z najstarszych parków Filadelfii. Powstał w
miejscu, gdzie przed laty rósł historyczny wiąz (Ulmus americana), pod którym William Penn miał podpisać traktat z
Indianami Leni Lenape. Wiąz powaliła burza w 1810 roku, a kilka lat później w
jego miejsce postawiono obelisk upamiętniający traktat.
Obecnie prawie 3
hektarowy park rozciąga się wzdłuż wybrzeża Delaware. Południowa część parku składa się z
poprzecinanego grupami starych drzew rozległego trawnika otoczonego wielofuncyjną ścieżką. Teren ten jest szczególnie doceniany jako
miejsce na spacery i pikniki.
W cieniu starych drzew w pobliżu północnego wejścia
do parku stoi pomnik Williama Penna wykonany
przez rzeźbiarza Franka Gaylorda.
Przy brzegu rzeki zbudowano taras widokowy, z którego roztaczają się widoki na rzekę i na most Benjamina Franklina, łączący
Filadelfię z Camden w stanie New Jersey. Nowe place
zabaw w północnej, zacienionej części
parku przyciągają całe rodziny.
Część
brzegu pozostawiono w pół dzikim stanie. Nie jest to
zrewitalizowany ekosystem, ale głazowisko trzymające nabrzeże w
ryzach chroniąc je przed falami. Na kamieniach można przysiąść i stamtąd nawet łowić ryby.
Park sąsiaduje z jednej strony z upadającym budynkiem poprzemysłowym,
a z drugiej graniczy z terenem przeznaczonym na luksusowe apartamentowce. Ta
nowa inwestycja jest częścią większego
planu, który zakłada także rozbudowę i unowocześnienie
parku. Grono użytkowników parku może się
zmienić, jednakże jego charakter ma pozostać
niezmienionym.
Park Penn Treaty
Race
Street Pier, do niedawna Municipal
Pier 11, teraz nowoczesny park publiczny, jest najnowszym
ogniwem rewitalizowanego nabrzeża. Park nie tylko odzyskał swą historyczną
nazwę, jest teraz ważnym łącznikiem nabrzeża z miastem. "Ta spektakularna
przestrzeń publiczna jest kolejnym krokiem naprzód w budowaniu światowej klasy
nabrzeża w Filadelfii", powiedział 12 maja 2011 burmistrz Michael A.
Nutter.
Budowa oryginalnego Race
Street Pier rozpoczęła się w 1896. Była to dwupoziomowa
budowla: dolny poziom obsługiwał żeglugę, a górny służył rekreacji.
Jako ukłon w stronę przeszłości, fizyczna konstrukcja
nowego molo jest podzielona na dwa poziomy - górny poziom to biegnąca wzdłuż
mostu Benjamina Franklina eleganacka promenada. Wznosi się ona na 4 metry i
niejako zawisa w powietrzu nad wodą, skąd oferuje fantastyczne widoki w stronę rzeki.
Dwadzieścia siedem rodzimych dębów (Quercus
bicolor) posadzo w rzędzie wzdłuż promenady. Drzewa te ze względu na naturalne przystosowanie do ciężkich podmokłych
gleb, znakomicie nadają się do nasadzeń w
trudnych warunkach miejskich.
Dodatkowo, akurat tych 27 drzew ma symboliczne
znaczenie dla Amerykanów. Pochodzą one z hodowli drzew na specjalne zamówienie
projektantów pomnika w Strefie Zero w Nowym
Jorku, upamiętniającego atak na World Trade Center.
System schodów i ramp łączy
górny poziom z dolnym, na który zaplanowany jest trawnik, kilkanaście
ambrowców (Liquidambar styraciflua ) oraz rabaty bylinowe. Bogate założenia bylinowe składają się w przeważającej części
z rodzimych gatunków. Wśród nich trawy, turzyce, żurawki i trojeście wzbogacają
kompozyjce barwą i teksturą.
Ponieważ park otwarty jest także
wieczorami, zaprojektowano specjalne oświetlnie. Cześć lamp
wbudowana jest w płyty chodnikowe i dolne części balustrad
otaczających park. Balustrady zainstalowane są celowo pod kątem 65 stopni w
kierunku molo, by umożliwić bezpieczne obserwowanie rzeki, bez ryzyka
wypadnięcia za poręcz.
Nawierzchnia górnego poziomu parku skonstruowana
jest z trwałego i przyjaznego środowisku
materiału syntetycznego Trex, wykonanego z mieszanki odzyskanego z recyklingu plastiku
i drewna. Jest to jak na razie największa instalacja tego
materialu w miejscu publicznym w całych Stanach
Zjednoczonych.
Spacerowicze mogą też
przyjrzeć się fundamentom starego
pirsu, które zostały włączone do konstrukcji nowego
parku. Przykryte są jedynie metalową kratownicą, umożliwiającą
widok i na fundament i na wodę, ale na tyle mocną, że można po
niej bezpiecznie chodzić.
Park został zaprojektowany przez
pracownię James Corner Field Operations, która
również opracowała park HighLine w Nowym Jorku.
Park Race Street Pier
Ten mały park ma zupełnie
inny charakter. Tu nie chodzi już o elegancję, ale
o demonstrację sił natury i procesów rozkładu.
Park zastąpił nieprzepuszczalne dla wody powierzchnie
asfaltu i betonu załozeniami roślin typowych dla siedlisk łąk i
lasów. Jest to pomysłowa odpowiedź na degradację środowiska
miejskiego.
Projekt wykonała renomowana pracownia Biohabitats, specjalizująca
się w ekologicznej odnowie zdegradowanych środowisk.
Przez park przebiega trasa nadrzeczna, dzięki
której dużo jest tu spacerowiczów i rowerzystów wędrujących
wzdłuż Delaware.
Park ten pokazuje jak można przyśpieszyć
proces rozkładu asfaltu i betonu. Nawierzchnia starego
parkingu została pocięta by
umożliwyć przesiąkanie wody deszczowej do gruntu. Wycięcia
mają kształt rzeki z dopływami,
którymi deszczówka z wyżej położonych
nieprzepuszczalnych nawierzchni spływa w stronę rzeki
Delaware.
W innej części spękany beton
obsadzony jest rodzimymi gatunkami roślin. W ten sposób
przyspieszone zostają naturalne procesy rozkładu, pokazujące jak siły
natury zacierają ślady pozostawione przez człowieka.
Inne kluczowe elementy to poprawienie widoku i dostępu do
rzeki. W planie jest także zagospodarowanie historycznego pirsu numer
53. Ma tu powstać wystawa promująca ekologiczną odnowę środowiska
naturalnego, regenerację naturalnych systemów i innowacyjne
praktyki w dziedzinie projektowania.
Park już teraz spełnia ważną rolę
edukcyjną. Tablice informacyjne dostarczają opisów wszystkich procesów tam zachodzących
i promują znaczenie i ekologiczną rolę miejskich rzek.
Washington Avenue Green
Filadelfia idzie z duchem czasu. Miasto ustanawia nowe cele i popiera je
realnymi planami. Najbardziej znany to sześcioletni
plan Greenworks. Ten ambitny plan zakłada
bezprecedensowe zmiany w 15 dziedzinach
rozwoju Filadelfii.
Począwszy od zmniejszenia zużycia
energii, zminimalizowania ilości odpadów trafiających na wysypiska śmieci, poprzez sadzenie tysięcy drzew w samym mieście, aż po zagospodarowanie opustoszałych, zaniedbanych działek i
przekształcenie ich w tereny zieleni, dzięki
którym powstanie system parków publicznych będących w
zasięgu 10 minutowego spaceru dla 75% mieszkańców.
W
ten sposób ma przybyć ponad 200 hektarów parków publicznych w śródmieściu,
na leżących odłogiem zaniedbanych terenach w
biedniejszych dzielnicach miasta, a także na nabrzeżu
Delaware i jej dopływu Schuylkill. Polityka środowiskowa
Filadelfii jest warta nie tylko obserwacji, ale także naśladowania.