Od wielu lat byliny są niezastąpionym elementem ogrodów i parków, a ostatnimi czasy coraz odważniej wkraczają nawet na miejskie zieleńce i pasy przyuliczne. Popularność różnych gatunków i grup bylin raz rośnie, raz spada, zgodnie z nakazami mody.
Podobnie zmienia się również sposób, w jaki się je aranżuje na rabatach. Dzisiaj zastanawiając się, jakie gatunki i odmiany wybrać, zwracamy uwagę nie tylko na ich wygląd i porę kwitnienia, ale również na wymagania siedliskowe, a więc na to czy będą dobrze rosły — bez szczególnej pomocy z naszej strony — w warunkach, w których przyszło nam tworzyć ogród.
Coraz częściej wybieramy rośliny rodzime, czyli dziko rosnące w naszym regionie i najlepiej przystosowane do lokalnych warunków klimatycznych. Gatunki pochodzące z siedlisk o warunkach zbliżonych do panujących w naszym ogrodzie będą nas cieszyły niezawodnie i to bez szczególnych nakładów na ich pielęgnację.
Takie podejście do wyboru roślin uwalnia nas od konieczności ciągłego podlewania i nawożenia oraz związanych z tym kosztów, a także ogranicza nakłady pracy potrzebne na utrzymanie ogrodu, dlatego pozwala nam na spędzanie w nim większej ilości czasu odpoczywając lub, jak kto woli, nic nie robiąc.
Sadzenie roślin rodzimych jest także rozwiązaniem sprzyjającym miejscowej faunie, a więc wszystkim stworzeniom żyjących w naszym ogrodzie bądź go odwiedzającym. Dzięki gatunkom rodzimym znajdą one nie tylko pożywienie, ale też schronienie i miejsce do reprodukcji.
Wiosenna odsłona mozaiki z wilczomlecza sosnki, rozchodników i szafirków
Komponując rabaty bylinowe kierujemy się zwykle wielkością roślin i kolorem ich kwiatów. O ile zaplanowanie niskich gatunków z przodu, a wysokich z tyłu nie przedstawia większej trudności nawet dla nowicjuszy, to tworzenie wymyślnych kombinacji kolorystycznych z bylin — większość których kwitnie przez ledwie dwa-trzy tygodnie w roku — wymaga już nie lada kunsztu i rzadko przynosi spodziewane efekty.
A przecież przyglądając się naturalnym zbiorowiskom roślinnym zachwycającym nas swoim bogactwem barw, różnorodnością form i doskonałością harmonii, możemy zauważyć, że takie reguły tam nie obowiązują.
W naturze rośliny układają się w mozaikę, w piękny sposób splatają się ze sobą, przerastają i mieszają tworząc złożone, różnorodne i harmonijne kompozycje.
W wilgotnych i lekko ocienionych miejscach świetnie prezentują się wiosną mozaiki zawilców i cebulic
Dokładne ich odwzorowanie w warunkach ogrodu nie jest możliwe, ale to nie powinno nas powstrzymywać przed pobieraniem nauk u Matki Natury. Podglądając rośliny w ich naturalnych zbiorowiskach, łatwo zauważymy jakie gatunki dzielą tę samą przestrzeń, jak się w takich złożonych wspólnotach zachowują i jakie warunki im najbardziej odpowiadają.
Dostrzeżemy też, że liczba gatunków w takim zbiorowisku zawsze przewyższa liczbę gatunków spotykanych na przeciętnej ogrodowej rabacie. A przecież nic nie przeszkadza temu, abyśmy i my cieszyli się rabatami, gdzie wielość i różnorodność roślin — najlepiej rodzimych — tworzy dynamiczne i wiecznie zmieniające się mozaiki barw, form, pokrojów i tekstur, szczelnie pokrywające powierzchnię ziemi i wypełniająca przestrzeń nad nią.
Ozdobiona szronem kompozycja marzanki wonnej i pięciornika białego
Na początek warto wybrać się na najbliższą łąkę lub do lasu z notatnikiem, aparatem fotograficznym i przewodnikiem do oznaczania roślin. Następnie koniecznie odwiedźmy któryś z ogrodów botanicznych. Tym razem przewodnik nie będzie potrzebny, bo wszystkim roślinom będą towarzyszyły etykietki, ale już notatnik i aparat jak najbardziej.
Na podstawie zdjęć i notatek sporządźmy listę roślin dla naszej mozaiki i z tą listą ruszamy na wędrówkę po centrach ogrodniczych (lub po ogrodach naszych znajomych skłonnych do dzielenia się roślinami). Konsekwentnie dopytujmy się o gatunki z naszej listy i nie dajmy się uwieźć urodzie innych roślin, nawet jeśli oferowane są na wyprzedaży.
Po tym wszystkim pozostanie nam tylko wymieszanie wszystkich roślin, posadzenie ich i obserwowanie, jak nasza mozaika będzie się rozwijać i zmieniać z roku na rok. Niezawodnie popełnimy przy tym mnóstwo błędów, które będą wymagały korekty, ale przecież nikt nie mówi, że będzie to łatwe. A zatem do dzieła!