Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Degradacja krajobrazu i niszczenie siedlisk naturalnych postępuje w zastraszającym tempie. W skali świata, jest to podstawowa przyczyna, dla której lista gatunków ginących lub zagrożonych wyginięciem z roku na rok wydłuża się.
Ale cóż to ma wspólnego z nami? Przecież my jedynie marzymy o mieszkaniu we własnym domu z ogrodem za miastem, w otoczeniu zieleni i blisko przyrody. Czyż jednak realizując swoje marzenia nie przyczyniamy się nieświadomie do niszczenia tego, co tak cenimy?
Przecież nowe budynki oraz towarzyszące im parking i drogi drastycznie zmieniają warunki wodne i glebowe. Nawierzchnie nieprzepuszczalne dla wody, uregulowane cieki wodne, osuszone mokradła zwiększają zagrożenia powodziowe i przyczyniają się do erozji gleby. Niwelacja terenu, przemieszczanie gleby i niszczenie jej struktury prowadzą do dalszej degradacji środowiska.
Jakby mało było szkód spowodowanych samą budową, to urządzając otaczającą zieleń popełniamy kolejne błędy, gdy ograniczamy się do sadzenia monokultur kilku popularnych odmian roślin ozdobnych, zwykle egzotycznego pochodzenia, i tworzymy biologiczne pustynie.
Poszycie parku Wissahickon w Filadelfii jest zdominowane przez inwazyjny gatunek suchodrzewu tatarskiego
Najlepiej i najtaniej byłoby tym szkodom zapobiegać już na etapie planowania inwestycji, ale skoro zdarza się to wyjątkowo, warto zastanowić się nad krokami, które pomogą nam naprawić szkody już powstałe w środowisku i zapobiegną dalszej jego degradacji.
Taką swoistą kurację przepisaną dla ustanowienia prawidłowych stosunków i równowagi między przyrodą i człowiekiem nazywa się restytucją. Możliwości restytucji — czasami w formie zupełnie niewielkich ingerencji — mającej na celu zminimalizowanie negatywnego wpływu działalności człowieka na otaczające środowisko, istnieją w niemal każdej sytuacji, w tym także we własnym ogrodzie przydomowym.
Wiele możemy uczynić, aby spowolnić spływ powierzchniowy wody opadowej i ułatwić jej wsiąkanie do gleby, na przykład poprzez zredukowanie nawierzchni utwardzonych i trawników, skierowanie wody spływającej z dachów, tarasów i podjazdów do zagłębionych rabat lub gromadzenie jej w zbiornikach z przeznaczeniem do późniejszego podlewania ogrodu.
Jeżeli mamy do tego warunki, możemy też przetrzymać wodę w obniżeniach terenu i nieużytkowanych rowach, odwracając tym samych skutki wcześniejszych melioracji. Szczęśliwcy, których ogród przylega do strumienia lub stawu, mogą odtworzyć naturalny profil ich brzegów i pokryć je roślinnością. Nawet tzw. szara woda opuszczająca budynki może być oczyszczona na tyle, aby ją wykorzystać do podlewania.
Gdy nasz ogród jest położony na zboczu i narażony na erozję gleby, to możemy ją powstrzymać tworząc tarasy lub pokrywając je odpowiednią roślinnością. Istniejącym założeniom roślinnym możemy przywrócić, chociażby częściowo, naturalny charakter poprzez zastąpienie gatunków inwazyjnych i monokultur egzotycznych odmian, różnorodnymi zbiorowiskami gatunków rodzimych zaadaptowanych do miejscowych warunków.
Dzięki przemyślanym ingerencjom przyśpieszymy w naszym ogrodzie regenerację zniszczonego ekosystemu, a w przypadku jego zupełnej degradacji, co często zdarza się w następstwie budowy, odtworzymy go.
Dobrze przeprowadzona restytucja umożliwiła regenerację zniszczonego ekosystemy w Longwood Gardens w Pensylwanii
Skąd mamy wiedzieć czy nasz ogród potrzebuje restytucji? Pomijając postapokaliptyczny krajobraz po zakończonej budowie, zwykle zamaskowany cienką warstwą nawiezionej ziemi, symptomy zdegradowanego, zniszczonego lub uszkodzonego ekosystemu nie zawsze są oczywiste i łatwe do zauważenia.
Często dopiero po głębszej analizie i obserwacjach można rozpoznać, z jakimi zaburzeniami mamy do czynienia w danym miejscu. Typowe oznaki osłabionego ekosystemu to kolonizacja roślin inwazyjnych, dominacja monokultur odmian, obecność gatunków obcych, uproszczona struktura zbiorowisk roślinnych oraz brak lub niedobór gatunków specjalistów połączony ze wzrostem liczby gatunków generalistów.
Znakiem ostrzegawczym są także zaburzenia warunków wodno-glebowym, objawiające się erozją czy eutrofizacją zbiorników wodnych. Po rozpoznaniu symptomów konieczne jest zebranie jak najpełniejszych danych dotyczących naszego miejsca, w tym historii jego użytkowania oraz rodzajów połączeń z otaczającym środowiskiem.
W centrum Salt Lake City jedną z ulic zmieniono na szlak pieszy biegnący wzdłuż odtworzonego strumienia
W zależności od rodzaju i stopnia degradacji oraz historii danego miejsca, restytucja może postępować według jednego z czterech scenariuszy.
Odbudowę podejmuje się, jeśli warunki środowiskowe pozwalają na to, by przywrócić zdegradowany ekosystem do jego poprzedniego stanu.
Wymianę stosuje się w przypadku, gdy istniejący ekosystem został całkowicie zniszczony, ale warunki w danym miejscu pozwalają na istnienie nowego ekosystemu tego samego rodzaju.
Transformację podejmuje się w sytuacjach, gdy zmienione warunki środowiskowe nie pozwalają na istnienie pierwotnego ekosystemu, ani zastąpienie go podobnym, i zachodzi potrzeba zastąpienia go innym, występującym naturalnie w tym samym bioregionie.
Natomiast substytucję podejmuje się na terenach najbardziej zdegradowanych, w których warunki siedliskowe zostały tak zmienione, że żaden naturalnie występujący w danym bio-regionie system nie może tam już przetrwać. Rozwiązaniem jest wtedy wprowadzenie sztucznego, półnaturalnego ekosystemu składającego się z nowej, unikalnej kombinacji rodzimych, a czasem i obcych gatunków.
W ogrodzie botanicznym w Berlinie dokonano transformacji zdegradowanego siedliska miejskiego na ekosystem wodno-błotny spotykany w okolicach tego miasta
Nadrzędnym celem restytucji jest osiągnięcie równowagi przyrodniczej właściwej dla zdrowego i prawidłowo funkcjonującego ekosystemu. W stanie równowagi, ekosystem charakteryzuje się szczególnym składem gatunkowym rodzimej flory i fauny właściwym dla określonego siedliska, przy jednoczesnym braku egzotycznych gatunków inwazyjnych.
W przypadku krajobrazu kulturowego, do którego należy większość ogrodów, dopuszcza się obecność nieinwazyjnych gatunków obcych, które wyewoluowały wraz z danym krajobrazem i stanowią jego część.
Warunki glebowe i wodne powinny być przywrócone do stanu pozwalającego na prawidłowy rozwój roślinom i zwierzętom związanym z danym miejscem. Wszystkie biotyczne jak i fizyczne elementy ekosystemu podlegającego restytucji muszą zostać zintegrowane z otaczającym środowiskiem.
Po przywróceniu równowagi, prawidłowo działający ekosystem będzie odporny na losowe zaburzenia i zyska trwałość porównywalną z trwałością systemu referencyjnego.
Olbrzymie znaczenie w procesie restytucji ekologicznej ma ekosystem referencyjny służący jako model, podpowiadający nam jak wyglądałby nasz ogród, gdyby warunki w nim nie uległy degradacji.
Ekosystemem referencyjnym może być miejsce istniejące w rzeczywistości lub jego opis w literaturze. Pomocne są także stare mapy, zdjęcia lotnicze, dokumenty historyczne, listy gatunków i ich rozmieszczenie w zbiorowiskach roślinnych. Dobrze jeśli do opisu ekosystemu referencyjnego wykorzystana zostanie informacja pozyskana z wielu miejsc i źródeł.
Można oczywiście powątpiewać czy restytucja w skromnym zakresie na obszarze własnego ogrodu może mieć jakiekolwiek znaczenie, ale gdy uwzględnimy, że takich ogrodów w Polsce są miliony i ich łączna powierzchnia przewyższa wszystkie rezerwaty i parki narodowe, to okaże się, że mogą one odegrać ważną rolę w wysiłkach na rzecz ochrony środowiska naturalnego.
Któż nie chciałby, zajmując się swoim wymarzonym ogrodem, mieć świadomość, że jednocześnie troszczy się o otaczającą przyrodę, której dary przecież wnoszą tyle radości do naszego życia.